pamiątka po nienarodzonym dziecku
Toto je zoznam kultúrnych pamiatok v meste Lučenec v okrese Lučenec. Zoznam bol vytvorený na základe zoznamu, ktorý bol zverejnený na webe Pamiatkového úradu Slovenskej republiky (PÚSR). [1] V súčasnosti je na webovej stránke PÚSR dostupné vyhľadávanie podľa jednotlivých obcí. [2] Lit.: MORAVČÍKOVÁ, Andrea: Neologická
Dzień Dziecka Utraconego. 11 października 2022. 15 października to Dzień Dziecka Utraconego. W Polsce ten dzień obchodzimy od 2004 roku. W wielu miejscach już przygotowywane są spotkania modlitewne dla rodziców, spotkania grup wsparcia oraz symboliczne pogrzeby dzieci utraconych. Jak pomóc rodzicom w przejściu etapów żałoby?
Żałoba po dziecku nienarodzonym. Śmierć dziecka dla większości rodziców jest źródłem niewyobrażalnego cierpienia. Rzeczywistość przepełniona oczekiwaniem na dziecko, marzeniami o rodzicielstwie, przygotowaniami całego otoczenia na przyjęcie nowego członka rodziny, zostaje całkowicie zniszczona. Niezależnie czy utrata dziecko
Jeżeli znasz inne znaczenia pasujące do hasła „pamiątka po urlopie” możesz je dodać za pomocą formularza poniżej. Pamiętaj, aby nowe opisy były krótkie i trafne. Każde nowe znaczenie przed dodaniem do naszego słownika na stałe musi zostać zweryfikowane przez moderatorów.
Read about Ballada o nienarodzonym dziecku by Kruszyna and see the artwork, lyrics and similar artists.
W niniejszym leksykonie definicji krzyżówkowych dla wyrażenia pamiątka po lodowcu znajdują się łącznie 2 definicje do krzyżówki. Definicje te podzielone zostały na 1 grupę znaczeniową. Jeżeli znasz inne definicje dla hasła „ pamiątka po lodowcu ” lub potrafisz określić ich inny kontekst znaczeniowy, możesz dodać je za
sebutkan tiga himpunan semesta dari himpunan himpunan berikut. Żałoba po poronieniu może trwać rok. Robienie zdjęć nienarodzonym dzieciom jest trudnym tematem, bo fotografowanie ludzi po śmierci jest uznawane za niesmaczne, ale dla rodziców to może być jedyna pamiątka. Albo mają to zdjęcie, albo nic. Wywiad z psychologiem Marleną Trąbińską-Haduch, która prowadzi grupy wsparcia dla kobiet po poronieniu. - Co kobieta, która straciła ciążę może zrobić, by sobie pomóc? - Na pewno powinna pozwolić sobie na przeżywanie żałoby - wszystkich jej etapów. Zaakceptować fakt, że to musi trwać. - Jak długo? - Mówi się, że żałoba związana ze zgonem lub odejściem bliskiej osoby trwa rok. Podobnie jest w przypadku poronienia. Jeśli jednak kobieta traci już narodzone dziecko, to żałoba może trwać nawet dwa lata. Oczywiście to nie jest tak, że po upływie tego czasu zapomina się o dziecku, ale siła i natężenie emocji związanych ze stratą są mniejsze. One już nie dezorganizują życia. - Jakie są kolejne etapy żałoby? - Pierwszy etap kobiety opisują często jako "zapadanie się w sobie". Mówią o bólu, cierpieniu i wycofywaniu się z relacji. Ale też niektóre reagują zupełnie inaczej - biorą się w garść i nadal wypełniają swoje obowiązki, tak jakby nic się nie zmieniło. Ten pierwszy etap to faza szoku. - Ile trwa? - 1-2 tygodnie - bardzo krótko. Drugi etap żałoby to etap zaprzeczania. Do kobiety zaczyna docierać, co się wydarzyło, ale nie ma w niej na to zgody. Nie chce przyjąć tego do wiadomości. Myśli o dziecku, wraca do pamiątek po nim. Potem, po 3-6 miesiącach, przychodzi etap głębokiego, trwałego smutku, który dezorganizuje życie. Pojawiają się problemy w relacjach z partnerem, spadek efektywności w pracy. Kobiety skarżą się, że każda czynność wymaga od nich wielkiego wysiłku. Niektóre mają pełnoobjawową depresję. Oczywiście to, co teraz opisuję, to sytuacja skrajna. Nie wszystkie kobiety przeżywają stratę tak intensywnie. - Kiedy zaczynają sobie jakoś radzić ze stratą? - Dochodzi do tego na czwartym etapie żałoby tzw. "etapie organizacji", czyli przyłączania trudnego doświadczenia do swego życia. Wtedy zaczynamy te klocki, które się rozpadły, powoli ustawiać. Budujemy swój domek, który już nie jest taki sam, jak był. Ma nową jakość. Być może mamy już trochę inne poglądy na życie, a na pewno nowe doświadczenia, z których także możemy czerpać. To nie znaczy, że zapomnimy o dziecku, przestaniemy się wzruszać, czy czasem płakać, ale po zakończeniu tego czwartego etapu będziemy mogły już normalnie żyć. - Co pani sądzi o pożegnaniach z nienarodzonymi dziećmi? Słyszałam o ich pogrzebach, a nawet robieniu im zdjęć. Dla niektórych to szokujące… - Pożegnanie z dzieckiem to bardzo ważny element żałoby. Jeśli tracimy bliską, dorosłą osobę, to zwykle przywiązujemy ogromną wagę do pochówku. Liczy się każdy szczegół: kwiaty, trumna… Kiedy tracimy nienarodzone dziecko, to też chcemy zachować pamięć o nim. Stąd te zdjęcia, odciskanie dłoni na kartce, ubranko, mała tabliczka na rodzinnym grobowcu… To może być szokujące dla osób, które w tym nie uczestniczą. Nie są z tym emocjonalnie związane. - Może być też bardzo trudne, dla osób, które bezpośrednio dotknęła strata, bo przecież wygląd dziecka urodzonego na wczesnym etapie ciąży może bardzo odbiegać od naszych wyobrażeń o nim. - Ale matka widzi to dziecko innymi oczami. Nie koncentruje się na tym, że ono jest w jakiś sposób ułomne. Dla niej ważnej jest to, że ma z nim kontakt i może go dotknąć. Ja bym więc nie rozpatrywała tego w kategoriach trudne lub nie. Poza tym jeśli kobieta traci dziecko na początkowym etapie ciąży, to nie zawsze je widzi. Czasem dostaje mały pojemniczek zawinięty w szatkę, który jest symbolem dziecka. Zdaję sobie sprawę z tego, że robienie zdjęć nienarodzonym dzieciom jest trudnym tematem dla naszego społeczeństwa, bo fotografowanie ludzi po śmierci jest uznawane za niesmaczne, ale proszę pamiętać, że dla rodziców to może być jedyna pamiątka. Albo mają to zdjęcie, albo nic. - Możemy liczyć na to, że personel szpitala nie będzie sprzeciwiać się takiemu pożegnaniu? - Myślę, że tak. Jest coraz więcej szkoleń dla położnych i lekarzy, podczas których uczy się, jak pomóc kobiecie w takich sytuacjach, jak się zachować. Proszę jednak pamiętać, że kobieta w szoku nie zawsze jest w stanie zadbać o to pożegnanie. Dlatego powinny się nim zająć osoby z jej otoczenia - może rodzice, może partner. Kobieta będzie im potem za to wdzięczna. Ale jeśli stanowczo odmawia, nie można naciskać. Jeśli kobieta czuje, że pożegnanie byłoby wbrew niej, niech się nie zmusza. - A co z kobietami, które nie tylko nie mają ochoty na pożegnanie, ale też mają poczucie, że nie przeżywają swojej straty "wystarczająco mocno"? One czasem czują się z tego powodu winne. Tak, chociaż nie powinny. Każdy ma prawo przeżywać swoje emocje tak, jak potrafi. Są osoby bardzo wylewne, które do wszystkiego podchodzą bardzo emocjonalnie, ale są i takie, które wychodzą z założenia "widocznie tak miało być". Jedni z radości skaczą do góry, inni tylko się uśmiechają. Kobiety muszą wiedzieć, że mają prawo przeżywać tragedię we własny sposób i nikt nie powinien tego oceniać. - Od czego zależy to, że jedne kobiety odczuwają żal bardziej, a inne mniej? - Od ich konstytucji psychicznej, umiejętności radzenia sobie z emocjami, postawy życiowej… Badania pokazują np., że z porażkami życiowymi lepiej radzą sobie osoby, które mają poczucie realności, świadomość, że w życiu raz coś wychodzi, a raz nie, że nad jednymi rzeczami mamy kontrolę, a nad innymi nie możemy zapanować. Dla nich nie każda trudna sytuacja życiowa staje się traumą. - Czy ma znaczenie, na jakim etapie kobieta straciła ciążę - czy była w 8. czy 30. tygodniu? - Myślę, że kobiety, które straciły ciążę na późniejszym etapie, mogą uważać, że jest im trudniej niż tym, które poroniły. Mogą myśleć: "ja mam gorzej, bo moje dziecko rozwijało się w moim łonie siedem miesięcy. W dodatku musiałam je urodzić." Jestem w stanie zrozumieć ich tok myślenia, ale uważam, że to, czy kobieta nawiązała więź ze swoim nienarodzonym dzieckiem, nie zależy od tego ile trwała ciąża. Czasem wystarczy, że kobieta zobaczy drugi pasek na teście ciążowym, by w jej głowie powstał obraz dziecka. Już zaczyna myśleć o tym jakie ono będzie, jaki wózek kupi, czy urodzi chłopczyka czy dziewczynkę. Zmienia się myślenieo przyszłości. I potem kiedy traci ciążę, to nie tylko traci to maleństwo, tę szpileczkę… - ale też marzenia, plany i wyobrażenia. - Tak. Cząstkę siebie, myślenie o sobie jako o matce. Czasami kiedy kobiety tracą dziecko w późnej ciąży albo tuż po porodzie, próbują poradzić sobie z siłą emocji myśląc: "gdyby to się stało kiedy dziecko miało 8 tygodni, to może byłoby łatwiej". Ja myślę, że niekoniecznie… - Zdarza się, że kobiety latami trwają w głębokim smutku. - Tak. Wtedy mamy do czynienia z tzw. "żałobą przewlekłą". - Co wtedy można dla siebie zrobić? - Trzeba wrócić do wspomnień, wszystko jeszcze raz przepracować np. podczas pracy z terapeutą. - Jednak nie każda kobieta pójdzie do psychologa. Może sobie jakoś sama poradzić? - Tak, może spróbować. Najważniejsze są rozmowy z kimś bliskim. Takie, w których kobieta będzie opowiadać o tym, co się wydarzyło. Ale nie jak widz, tylko jak uczestnik. Trzeba dotrzeć do bolesnych emocji, które towarzyszyły stracie dziecka, poczuć je, opowiadać o nich w pierwszej osobie. Chodzi o to, by nie tyle stracić kontrolę nad emocjami, co zanurzyć się w nich. - To dość skomplikowane… - Proszę zastanowić się jaka jest natura emocji. One, obojętnie czy są przyjemne, czy nieprzyjemne, eskalują. W pewnym momencie osiągają swoje apogeum i zaczynają się wyciszać. Jeśli pozwolimy sobie na przeżycie tych najbardziej intensywnych emocji, to one w końcu zaczną słabnąć, a my przekonamy się, że jesteśmy w stanie to przeżyć i nie rozpaść się. Dowiemy się, że możemy pozwolić sobie na przeżywanie także nieprzyjemnych emocji czyli np. złości, strachu, rozpaczy, żalu, smutku i to nie burzy nam życia. Co więcej - poczujemy ulgę. Kiedy staramy się zatrzymać wzrost tych emocji, to nie możemy też doświadczyć ich wyciszenia. Na przykład czas przeżywamy ten sam głęboki (ale jeszcze nie najgłębszy) smutek. Tak można trwać wiele lat. Dlatego lepiej pozwolić sobie na pełne zanurzenie się w tych emocjach. Oczywiście ważne, by ktoś nam w tym towarzyszył. Chodzi o to, by mieć poczucie, że ktoś to jednak kontroluje i czuwa nad nami np. partner, mama czy przyjaciółka. - Czego nie powinni mówić kobiecie? - Że to był "tylko płód", "resztki popłodowe" czy "kilkanaście tkanek". Lepiej nie dawać dobrych rad "za chwilę zajdziesz w nową ciążę" i za bardzo nie pocieszać :"nie przejmuj się", "wszystko będzie dobrze", "dacie radę", "jesteś jeszcze młoda", "takie jest życie"… - Ale przecież niektórym słowa pocieszenia mogą pomóc. Chcą usłyszeć, że mogą coś jeszcze zrobić, by mieć dziecko. Chcą mieć nadzieję, jakiś plan. - To prawda. Chodzi tylko o to, by nasze rady nie miały charakteru dyrektywnego. Nie mówmy kobiecie jak ma postąpić, tylko powiedzmy raczej: "widzę, że jest ci źle, czy mogę ci jakoś pomóc?". Albo: "Ja w takich sytuacjach radzę sobie tak, że…" albo: "myślę, że to co mogłoby ci pomóc…". Lepiej przedstawić wachlarz możliwości niż konkretne wytyczne. Pamiętajmy jednak, że kobieta, która straciła dziecko najbardziej potrzebuje kontaktu, bycia w relacji. Towarzyszymy jej więc i nie próbujmy jej uciszyć. Mówiąc "oj już przestań, przecież nic się nie stało" tak naprawdę wcale jej nie pomagamy. Raczej pomagamy sobie. - No właśnie. Czasami nie potrafimy poradzić sobie z własnymi emocjami, a czasami sądzimy, że nie możemy pokazać naszego smutku, żeby nie dokładać kobiecie cierpienia. - Czasem rzeczywiście kiedy mamy obok siebie silną osobę, jest nam łatwiej. - To zależy. Niektórzy potrafią czerpać energię z takiej silnej osoby, ale dla innych jej obecność może rodzić myśli "ja radzę sobie dużo gorzej to znaczy, że jestem beznadziejna" . Jest jednak taka uniwersalna rada dla osób, które chcą towarzyszyć bliskim w trudnych chwilach: powiedz, że jesteś przy nich i jeśli tylko potrzebują pomocy, udzielisz im jej. To się sprawdza, bez względu na to jaką osobowość ma ten, kto przeżywa tragedię. - Czasem kobiety mają wrażenie, że przyjaciółki proponują pomoc z obowiązku, ale tak naprawdę wcale nie chcą słuchać o ich tragedii. - Niestety trudne momenty w życiu weryfikują nasze relacje. Ważne, by znaleźć chociaż jedną osobę, do której można się zwrócić nie tylko tuż po stracie dziecka, ale też później. Na początku cierpienie jest bardziej widoczne, ale potem, kiedy trudniej je zauważyć, bliscy mogą myśleć, że kobieta już nie cierpi i nie potrzebuje wsparcia. A to nieprawda. - Jak rozmawiać z partnerem po starcie dziecka? - Najlepiej byłoby rozmawiać o tym, co się czuje. Stosować tzw. "komunikat JA" . Mówić: jest mi źle, smutno… No ale to jest sytuacja idealna… - …bo partner może nie chcieć tego słuchać. - Tak, ale nie dlatego, że jest obojętny, tylko dlatego, że chciałby, żeby kobieta przestała się źle czuć. Chce się nią zaopiekować i zrobić coś, co poprawi jej nastrój. W ten sposób tworzy się błędne koło: kobieta ma potrzebę mówić o emocjach, a mężczyzna radzi: "kochanie weź się w garść, ja tutaj jestem i chcę ci pomóc". Wtedy ona myśli, że on jej nie rozumie, więc albo zamyka się w sobie, albo jej emocje wybuchają ze zdwojoną siłą. Wtedy on jeszcze bardziej próbuje ją uciszyć. To może doprowadzić nawet do rozłamu między nimi. Czasem też dla mężczyzny słuchanie o cierpieniu kobiety jest tak trudne, że warto, by kobieta znalazła sobie inną osobę, która jej wysłucha. - A jak rozmawiać z dzieckiem, które spodziewało się narodzin brata lub siostry i jeszcze nie wie, że mama straciła ciążę? Co mu powiedzieć? - Prawdę. - Jakimi słowami? - Wszystko zależy od tego, ile dziecko ma lat. Maluszkom do 1,5 roku życia często w ogóle nie mówimy o tym, że będą miały rodzeństwo. Jednak już 2-3-letnie dzieci są zwykle jakoś przygotowane na powiększenie się rodziny. Im trzeba powiedzieć, że dzidziuś umarł, że tak się czasem dzieje, taki jest porządek świata. Dzieci też będą przeżywać smutek i jakoś próbować poradzić sobie z tą informacją. Potrzebują tego samego, co dorośli, czyli przede wszystkim bycia z nimi w tych trudnych emocjach. Wspierajmy je więc ale też skorzystajmy z szansy jaką ze sobą niosą. Wiele kobiet, które straciły ciążę mówi, że to właśnie starsze dziecko przywróciło im chęć życia.
Jak przetrwać czas, który musisz spędzić w łóżku? Ciąża zagrożona wymaga niekiedy ciągłego leżenia. Istnieje wiele okoliczności, które zmuszają przyszłą mamę do wyjątkowego oszczędzania się. Jeśli tak jest w twoim przypadku, zobacz, co robić, gdy musisz spędzić ciążę na leżąco. Udowadniamy, że ciąża w łóżku też może być niezwykłym i pięknym czasem. Ciąża na leżąco to dla większości kobiet coś przerażającego. Jeśli twój lekarz zabronił ci forsowania się w ciąży i nakazał przeczekać ciążę na leżąco – nie oznacza to, że ten czas oczekiwania na dziecko będzie mniej radosny. Dzięki odpowiedniemu podejściu i pomysłom na spędzenie wolnego czasu – kolejne tygodnie ciąży mogą szybko i radośnie upływać nawet leżącej mamie. Oto pomysły na zagospodarowanie czasu, gdy trzeba leżeć w łóżku w ciąży. Spis treściWykorzystaj ciążę na leżąco na relaksLeząc w ciąża zadbaj o rozwój osobistyCiąża na leżąco: to dobry czas na planowanieCiąża na leżąco to okazja do tworzenia pamiątekNawet jeśli musisz leżeć w ciąży, dbaj o relacjeRozwijaj pasje w czasie spędzonym w domu Wykorzystaj ciążę na leżąco na relaks Przyszłej mamie wyjątkowo należy się odpoczynek, tym bardziej jeśli jest w zagrożonej ciąży. Począwszy od naturalnej potrzeby regeneracji i odpowiedzi na zmęczenie, po delektowanie się błogim relaksem i nabierania sił przed wymagającym i trudnym etapem macierzyństwa. Istnieje wiele możliwości odpoczywania w domu. Pomijając sen i zwyczajne nic nierobienie, warto zadbać o relaks własnej duszy. Odskocznią od zmartwień o ciążę może być tutaj ciekawy film, wciągająca książka (odradzamy horrory i kryminały) czy dobra płyta z muzyką. Leząc w ciąża zadbaj o rozwój osobisty Na to zawsze brakuje nam czasu, więc ciąża spędzana w domu jest świetnym argumentem przemawiającym za podnoszeniem własnych kwalifikacji zawodowych czy umiejętności. Marzyłaś o kursie komputerowym? Od zawsze chciałaś nauczyć się nowego języka? Teraz masz ku temu najlepszą okazję. Czas spędzany w domu pozwoli ci na zrobienie niejednego korespondencyjnego kursu lub interaktywną naukę przez internet. Czytaj: Ciąża wysokiego ryzyka, czyli zagrożona wadami i poronieniem. Przyczyny i postępowanie Patologia ciąży - co to jest, jak długo zostaje się w szpitalu, jak podtrzymuje się ciążę Ciąża na leżąco: to dobry czas na planowanie Ciąża trwa wystarczająco długo, by zdążyć oswoić się z myślą o narodzinach dziecka, ale też wszystko zaplanować na jego przyjście. Jeśli więc nie możesz chodzić po sklepach i kompletować wyprawki, masz okazję zrobić to przez internet. Takie zakupy to też przyjemność, a na dodatek – nie trzeba dźwigać i stać w kolejkach. Oprócz zakupów, poświęć ten czas na zaplanowanie porodu – ustal, kto będzie ci towarzyszył, w jakim szpitalu i w jakiej pozycji chcesz urodzić, na jakie dodatkowe udogodnienia chcesz sobie pozwolić. Warto również poświęcić te tygodnie na rozmowy ze swoim partnerem. Wybór imienia, kwestia organizacji po powrocie ze szpitala, obowiązki rodzicielskie to tylko niektóre sprawy, które trzeba omówić wcześniej, by później uniknąć niepotrzebnych spięć. Ciąża na leżąco to okazja do tworzenia pamiątek Ciąża to magiczny czas, który wymaga upamiętnienia, nie tylko na zdjęciach. Wymyśl swój własny sposób na zachowanie w pamięci obecnego stanu. Możesz pokusić się o samodzielne zrobienie odlewu brzuszka albo zacząć spisywać swoje przemyślenia w pamiętniku. Świetnym pomysłem i cudownym prezentem w przyszłości dla dziecka będzie pisanie do niego listów. Wielu psychologów zaleca ten sposób jako silne nawiązywanie relacji z nienarodzonym dzieckiem. To odprężająca i przyjemna chwila dla ciebie, a dla twojego dziecka niezwykła pamiątka, którą pozna w przyszłości. Nawet jeśli musisz leżeć w ciąży, dbaj o relacje Jeśli spędzasz w domu ciążę i nie możesz aktywnie uczestniczyć w życiu towarzyskim, zaproś swoich bliskich do siebie. W miarę możliwości zrób kameralne spotkanie z kilkoma bliskimi ci osobami np. urządzając mini przyjęcie typu baby shower. Twoi przyjaciele z pewnością pomogą ci z organizacją. Jeśli nie czujesz się na siłach, by gościć więcej osób, zaproś do siebie przyjaciółkę lub kogoś z rodziny i miło spędźcie ten czas razem. Zwykła gra planszowa czy plotkowanie to świetny sposób na miłe spotkanie. Na chwilę samotności dobrym lekarstwem jest również korzystanie z komunikatorów internetowych oraz portali społecznościowych, dzięki którym możesz czynnie uczestniczyć w wirtualnych spotkaniach. Rozwijaj pasje w czasie spędzonym w domu W codziennym życiu, gdy jesteśmy zaganiani i zapracowani, nieczęsto mamy czas, by poświęcić go na swoje pasje. Rzadko kiedy mamy naprawdę okazję zająć się czasochłonną pracą, która dostarcza nam wielu przyjemności. Malowanie, szycie, wyklejanie, rzeźbienie czy robienie biżuterii to tylko niektóre przykłady czynności, które można wykonywać, nie wstając z łóżka. Czytaj: Mama zakłada własną firmę - Jak założyć firmę w ciąży? Książki o ciąży – 10 najpopularniejszych książek o ciąży Jak spędzać czas wolny w ciąży: 4 porady na aktywne 9 miesięcy w mieście
O tym, jak zachować te chwile ulotne zastanawialiśmy się jeszcze wspólnie z Bakusiem w brzuszku :) Ja mam tylko kilka czarno-białych zdjęć, które udało się Babie Iwące przez te wszystkie lata ocalić. BT ma już troszkę więcej wspomnień, bo aż kilka pokaźnych albumów (ostatnio sikałam po gaciach kiedy oglądałam jego komunistyczne stylizacje) kiedyś podkradnę i kilka wam pokażę. Aaaa! No i całe torby ponad 30letnich ciuszków, których Baba Ola nie miała serca wyrzucić. Wymyśliła nawet bardzo fajny pomysł na pamiątkowe zdjęcie w tej samej koszulce, w której 30 lat wcześniej Duży Tatuś pozował do zdjęcia ze swoim dziadziem. Małżu wiem, że to czytasz:) Musimy to załatwić przy następnych odwiedzinach bo jeszcze Mały przerośnie koszulkę!!! No to, do dzieła: 1. Gotowe książeczki/albumy ze specjalnymi pytaniami i miejscami do uzupełniania. My mamy takie dwie i staram się trzymać je na widoku, bo spomiędzy pieluch czasem trudno dostrzec cokolwiek a pytania są takie, że później trudno odtworzyć to w pamięci, ale same nie wymyślicie nic piękniejszego. Pierwszy uśmiech, pierwsi goście, miejsce na zdjęcie z usg, na włoski, tabela z wagą. Ja chciałabym takie rzeczy móc przeczytać teraz o sobie chociażby po to, żeby porównać się z Bakusiem i móc powiedzieć aaaa to to ma po mnie:) 2. Gliniany odcisk na stopkę/rączkę. Na allegro można kupić już za 20 zł. Nie polecam tych w drogich sieciówkach, bo zauważyłam, że niczym się nie różnią oprócz ceny:) My jeszcze się nie zaopatrzyliśmy, ale cały czas mam to na uwadze. Tylko, że jakoś zamiast na allegro, ląduję na blogu, Instagramie albo naszym Facebooku i tak w kółko. 3. Pierwsze, malutkie body. Ja zostawiłam i mam zamiar zrobić maluszkowi za pół roku pamiątkowe zdjęcie. A do pomysłów na pamiątki z fotografią przejdziemy w następnym punkcie. 4. Fotografie nie muszą być nudnymi fotografiami, nie musimy robić zwykłych albumów dzień po dniu, miesiąc po miesiącu. Ja postanowiłam zrobić maluchowi album z pierwszymi uśmiechami, ze zdjęciami, na których zauważył swoją rączkę, trzyma pierwszy raz grzechotkę itd. To jedna z możliwości jaką daje nam fotografia… 5. Zdjęcia malutkiego na tej samej poduszce z tą samą maskotką miesiąc po miesiącu. Ja wczoraj zrobiłam trzecią serię takich zdjęć i już miałam łezkę w oku bo przypomniało mi się, jak miesiąc i dwa temu maluszek spokojnie leżał obok misia. Tym razem atakował go, ślinił i nie dawał mi zrobić zdjęcia bo wziął sobie za cel unicestwienie wilka. 6. Pudełko z pamiątkowymi gadżetami. Ja mam już opaskę ze szpitala, pierwsze zdjęcia usg i płytę z nagraniem 4d, malutką, kieszonkową książeczkę kontrastową, która pomagała nam odwrócić uwagę maluszka podczas zmieniania pieluszki. To dopiero 3 miesiące a już uzbierała się cała kolekcja! 7. BLOG:) Przecież to taki pamiętnik XXI wieku:) Można go zawsze wydrukować, pokazać dziecku komentarze pod postami, zdjęcia, którymi chwaliłam się całemu światu… z resztą mam zamiar go prowadzić do końca świata i o jeden dzień dłużej, więc może Mały Bakuś za kilkanaście lat będzie go czytał tak samo jak teraz Duży Tatuś. Miłego dnia tatuniu:* A do wpisu dodaję zdjęcia ze specjalnej „króliczej sesji”. Też na pamiątkę:) Bakusiowy strój króliczka kupiliśmy na allegro od przemiłej Pani Ani:) Strona internetowa Pani Ani:
pamiątka po nienarodzonym dziecku